niedziela, 31 sierpnia 2014

4. 'Co ty TU robisz?'

-Palant - powiedziałam i kopnęłam samochód, który zatrzymał się kilka centymetrów ode mnie. Z auta wysiadł mężczyzna, który miał na oko 35 lat. Miał czarne włosy i bardzo jasne oczy. Jego twarz zdobił dwudniowy zarost. Ubrany był w ciemne spodnie i rozpiętą pod szyją koszulę. Po nim z samochodu wysiadła kobieta mniej więcej w tym samym wieku co mężczyzna. Pewnie małżeństwo. Jej kasztanowe włosy spięte były w koka, z którego uwolniło się kilka kosmyków. Miała ciemno brązowe, prawie czarne, oczy. Ubrana była w habrową sukienkę, a na twarzy miała lekki makijaż. Chcieli do mnie podejść, ale odwróciłam się na pięcie i poszłam w kierunku domu. Po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Moją uwagę przykuł samochód stojący na podjeździe. Był identyczny jak ten, który o mały włos mnie nie potrącił. Wzruszyłam ramionami i przeszłam przez podwórko. Przecież mnóstwo osób ma taki samochód. Otworzyłam drzwi i od razu poszłam do swojego pokoju. Dziewczyny siedziały na swoich łóżkach i o czymś rozmawiały. Nie byłam w temacie, więc poszłam się przebrać. Założyłam czarne legginsy i luźną różową koszulkę z białym krzyżem. Gdy już się przebrałam, do pokoju weszła dyrektorka placówki.
-Daria van Dyk, proszę za mną - powiedziała i nie czekając na moją reakcję wyszła z pomieszczenia. Nie wiedząc, o co chodzi, podreptałam za nią. Zaprowadziła mnie do swojego gabinetu i ręką wskazała, żebym usiadła na jednym z trzech krzeseł ustawionych naprzeciwko jej biurka. Rozsiadłam się wygodnie, a kobieta wyszła z pokoju. Ciekawe, po co mnie tu wezwała. Chyba nic nie przeskrobałam. Po chwili pani Wrinkled, bo tak miała na nazwisko dyrektorka, wróciła, ale nie sama. Razem z nią przyszła para, która prawie mnie potrąciła. Czego oni tutaj chcą? Byli tak samo zdziwieni tym spotkaniem jak ja. Przez bliżej nieokreślony czas patrzeliśmy na siebie. Ciszę przerwała pani Wrinkled.
-Niech państwo usiądą - zwróciła się do nich. Teraz żałowałam, że usiadłam pośrodku. Kiedy małżeństwo zajęło swoje miejsca, dyrektorka powiedziała do mnie coś, czego w tym momencie kompletnie się nie spodziewałam.
-To są Luisa i Carlos Splinter. Oni będą twoimi rodzicami zastępczymi.
Wszystko jest już załatwione, więc możesz się już do nich wprowadzić.
Na początku myślałam, że się przesłyszałam. Dopiero po jakimś czasie dotarły do mnie słowa, które wypowiedziała pani Wrinkled. Z jednej strony cieszę się, że w końcu mogę się stąd wynieść, ale z drugiej trochę mi smutno. Przywiązałam się do tego miejsca i do ludzi, którzy tu mieszkają (w szczególności do Sandry, Agaty i Jagody). Mam nadzieję, że nadal będziemy się przyjaźnić. Nic nie mówiąc wstałam z miejsca i poszłam do pokoju.
-I co? - spytała Agata, kiedy zamknęłam za sobą drzwi.
-Wyprowadzam się - poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Nienawidzę pożegnań! Kto je wogóle wymyślił?
-Ej, nie płacz - powiedziała Sandra i mnie przytuliła.
-Jak mam nie płakać?! Zostawiam was tu same i wyprowadzam się Bóg wie jak daleko - no i wybuchłam. - Chciałabym zabrać was ze sobą, ale to niemożliwe.
Teraz to Agata mnie przytuliła, a ja rozkleiłam się na dobre. Po 20 minutach się uspokoiłam i dziewczyny pomogły mi się spakować. Nie było tego tak dużo jak myślałam. Jeszcze jedno spojrzenie na pokój. Czy na pewno wszystko wzięłam? Zauważam, że na biurku nadal stoi moje zdjęcie z przyjaciółkami. Chowam je do jednego z kartonowych pudeł z moimi rzeczami. Jestem już gotowa. Dziewczyny odprowadziły mnie do samochodu. Moi rodzice zastępczy włożyli wszystkie pudła do bagażnika. Przytuliłam się jeszcze z dziewczynami i już miałam wsiadać do auta, gdy usłyszałam znany mi głos.
-Daria? Co ty TU robisz? - powiedział zdziwiony Jay.
-A skąd ty tu...? - nagle zaschło mi w gardle. A miało być tak pięknie. Miał nie dowiedzieć się o TYM.
-Przechodziłem obok i cię zauważyłem. Czemu mi nie powiedziałaś, że tu mieszkasz?
-Ja tu nie mieszkam, Jay - odparłam zgodnie z prawdą. - Pogadamy innym razem.
Wsiadłam do samochodu i zamknęłam za sobą drzwi. Wyjechaliśmy z podjazdu. Machałam do przyjaciółek aż zniknęły mi z oczu. Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy. Właśnie zaczynam nowy rozdział w swoim życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz